Przy okazji banki zmniejszyły zatrudnienie o 1,5 tys. osób. A to nie koniec redukcji
Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała dziś dane na temat sektora bankowego w marcu. Wynika z nich, że banki kontynuują proces restrukturyzacji sieci. Na koniec I kw. posiadały łącznie 14989 oddziałów, przedstawicielstw i filii. Przed rokiem było ich 15267, czyli o 278 więcej.
Jednocześnie zmniejszyło się zatrudnienie w sektorze. W marcu w oddziałach i centralach banków pracowało 172035 osób. Rok wcześniej było ich o ponad 1,5 tys. więcej.
Przeczytaj także: Alior zamknie 9 oddziałów Meritum
Restrukturyzacja pozwala bankom utrzymać zysk, który w I kw. wyniósł ok. 4 mld zł, i był nawet wyższy niż przed rokiem. I to mimo spadku wyniku odsetkowego z 9,2 mld zł do 8,7 mld zł oraz prowizyjnego, z 3,4 mld zł do 3,3 mld zł.
Zmniejszenie liczby oddziałów jest oczywiście związane z dążeniem instytucji do obniżenia kosztów, ale także z toczącym się procesem konsolidacji branży. W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z kilkoma przejęciami, które w oczywisty sposób kończą się zamknięciami niektórych placówek i redukcją personelu. Mowa np. o Nordea Banku wchłoniętym przez PKO czy Meritum, kupionym przez Aliora.
Proces ten jest kontynuowany. W najbliższym czasie zwolnienia czekają np. pracowników BGŻ i BNP Paribas, które mają formalnie zakończyć fuzję w przyszłym roku.
Przeczytaj także: Klienci mBanku wolą korzystać ze smartfona
Na zmniejszenie sieci oddziałów niewątpliwie wpływ ma również tzw. mobilna rewolucja. Banki zgodnie donoszą o rosnącym zainteresowaniu klientów korzystaniem z dostępu do rachunku przez smartfony czy tablety. Skutkuje to spadkiem ruchu w placówkach i zmianą ich przeznaczenia – nie służą już obsłudze transakcji a przede wszystkim aktywnej sprzedaży produktów. Proces zmiany formuły oddziałów zapoczątkował Citi Handlowy, który zrezygnował z części placówek zlokalizowanych przy ulicach, a otwiera nowoczesne placówki smart w galeriach handlowych.