W najnowszej reklamie telewizyjnej bank postawił na promowanie Blika
Od kilku dni trwa nowa kampania reklamowa mBanku. Instytucja promuje się między innymi w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych. Moją uwagę w spotach mBanku zwrócił fakt, że jedną z głównych zalet swojej oferty uczynił on płatności mobilne Blikiem.
To nowy system płatniczy oferowany przez spółkę Polski Standard Płatności. Założyło ją sześć dużych banków działających na naszym rynku, w tym mBank. Blik działa na większości aparatów telefonicznych, przy czym nie wymaga współpracy banku z operatorem komórkowym – inicjacja transakcji odbywa się poprzez wstukanie na terminalu płatniczym sześciocyfrowego kodu, wygenerowanego przez aplikację.
Przeczytaj także: Blik odkrył media społecznościowe
Decyzja mBanku by promować w reklamach Blika, może być znamienna, gdyż bank oferuje także płatności mobilne w tzw. modelu simcentrycznym. W tym wypadku transakcje telefonem można przeprowadzać na tej samej zasadzie jak płaci się bezstykową kartą - wystarczy przyłożyć telefon do terminala w sklepie.
Niestety, ten system ma pewne wady. Przede wszystkim wymaga współpracy banku z operatorem telefonii komórkowej. Dane potrzebne do transakcji znajdują się bowiem na karcie SIM smartfona. A to drogie i skomplikowane rozwiązanie.
Między innymi z tego powodu model simcentryczny nie cieszy się w naszym kraju dużą popularnością. Mimo tego, że funkcjonuje od ponad dwóch lat, korzysta z niego jedynie kilkadziesiąt tysięcy klientów. A banki, które oferują go od dawna, pomału rezygnują z rozwijania tej usługi. Na cashless.pl mogliście przeczytać np. o tym, że Raiffeisen Polbank stawia raczej na rozwój konkurencyjnych rozwiązań.
Przeczytaj także: Raiffeisen kończy z simcentrycznym NFC
Czy zatem mBank stawiając na promocję Blika w reklamach (a nie płatności simcentrycznych) daje do zrozumienia, że również traci cierpliwość do rozwiązania oferowanego wspólnie z operatorami komórkowymi? Przedstawiciele tej instytucji twierdzą, że nie. A z faktu, że zainwestowali w to rozwiązanie dużo pieniędzy ma wynikać to, że wygaszanie go nie ma sensu.
Po rynku krążą jednak pogłoski, że nawet Orange, z którym mBank prowadzi wspólny projekt Orange Finanse, traci już cierpliwość do modelu simcentrycznego. Wedle tych pogłosek koniec tego rozwiązania ma nastąpić jesienią. Chyba, że do tego czasu stanie się coś, co spowoduje nagły wzrost zainteresowania tego rodzaju płatnościami mobilnymi.