Proponowany system wykorzystuje biometrię naczyń krwionośnych, dzięki czemu do przeprowadzenia transakcji wystarcza przyłożenie palca do odpowiedniego czytnika
Fingopay to nie jest rozwiązanie zupełnie nowe. Pisałem o nim już w lutym tego roku, a tekst na ten temat możecie znaleźć tutaj. W ostatnich dniach o Fingopay zrobiło się jednak szczególnie głośno ze względu na przeprowadzone udane wdrożenie w jednym ze sklepów w Londynie. Dziś rozwiązanie to zostało zaprezentowane podczas odbywającego się w Warszawie International Biometric Congress.
Przeczytajcie także: Płatności mobilne bez smartfona już możliwe
Fingopay to system opracowany przez brytyjską firmę Sthaler. Do inicjacji płatności wykorzystuje on biometrię naczyń krwionośnych finger vein opatentowaną przez japońskie Hitachi. Sthaler wyposaża akceptantów, a więc np. sklepy czy punkty usługowe, w czytniki naczyń krwionośnych. Następnie klient, który chciałby korzystać z nowej metody płatniczej, musi za pomocą takiego czytnika dodać wzorzec biometryczny swojego palca do centralnej bazy. Może to zrobić przy okazji płatności z wykorzystaniem karty Mastercarda czy Visy. Dzięki temu później płaci z rachunku wybranej karty bez konieczności posiadania przy sobie plastiku. Wystarczy ponowne przyłożenie palca do czytnika.
Zdaniem przedstawiciela firmy Sthaler w ostatnim czasie przeżywa ona prawdziwe oblężenie ze strony akceptantów zainteresowanych tym rozwiązaniem. Ponoć w najbliższym czasie Sthaler zakomunikuje o kolejnych wdrożeniach, m.in. w dużej sieci supermarketów. Podobno jest też szansa, że Fingopay zawita do Polski. Żadnych szczegółów na ten temat jednak nie podano.
Przeczytajcie także: Beacony wkraczają do Białegostoku
A czy Fingopay ma szansę wygrać z kartami zbliżeniowymi i płatnościami mobilnymi takimi jak Android Pay, HCE czy Blik? Jestem fanem biometrii i uważam, że branża finansowa nie zdoła przed nią uciec. Rozwiązania biometryczne już dziś opanowały bankowość mobilną, stają się popularne w bankowości korporacyjnej i tylko patrzeć, jak opanują płatności. Fingopay doskonale w taki scenariusz się wpisuje. Zwłaszcza, że ma zaletę, której pozbawione są wdrażane dotychczas w Polsce rozwiązania oparte o finger vein: łatwość rejestracji i aktywacji.
Dodatkową zaletą rozwiązania proponowanego przez Sthaler jest kompatybilność z istniejącymi systemami płatniczymi. Płacąc z Fingopay zatem cały czas możecie robić to z rachunku karty i przy wykorzystaniu systemów rozliczeniowych dowolnej organizacji płatniczej, z konta powiązanego z Blikiem czy np. z konta wirtualnej portmonetki wygenerowanego przez integratora płatności internetowych. Sthaler daje więc dodatkową wartość dla instrumentów już istniejących. Barierą w moim odczuciu bedzie konieczność doposażenia sieci akceptacji w czytniki finger vein oraz nieunikniony dodatkowy koszt transakcji w postaci prowizji na rzecz operatora Fingopay.