Partnerzy główni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Zmiany w serwisie Kokos mogą oznaczać symboliczny koniec społecznościowego pożyczania w Polsce

Zgodnie z nowym regulaminem pierwszej dużej platformy do udzielania pożyczek społecznościowych w Polsce, od stycznia przyszłego roku dawcami kapitału na niej będą mogły być tylko firmy

Kokos to najstarszy i chyba największy na polskim rynku serwis umożliwiający tzw. social lending, czyli pośrednictwo pomiędzy osobami, które chcą pożyczyć pieniądze a tymi, które mają nadwyżki finansowe. Powstał pod koniec ubiegłej dekady w nadziei na powtórzenie sukcesu wielu podobnych przedsięwzięć w innych krajach świata. Spektakularnego sukcesu jednak nie odniósł i wygląda na to, że w społecznościowym pożyczaniu już nie odniesie.

Przeczytajcie także: Koniec udziału Aliora w projekcie Tesco Finanse

Jak głosi przesłany do redakcji Cashless komunikat prasowy trójmiejskiej firmy Blue Media, będącej administratorem serwisu Kokos, od stycznia przyszłego roku pożyczek w serwisie będą mogły udzielać jedynie firmy, które zawrą odpowiednią umowę z operatorem platformy. Takie firmy będą musiały postarać się najpierw o wpis do Rejestru Instytucji Pożyczkowych. Podmiot chcący legalnie udzielać pożyczek przy składaniu wniosku będzie musiał dostarczyć dokumenty zaświadczające m.in. o niekaralności zarządu, formie prowadzenia działalności (wyłącznie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółka akcyjna) i wysokości kapitału zakładowego (minimum 200 tys. zł).

Jak tłumaczy Joanna Tokarska odpowiedzialna w Blue Media za rozwój serwisu Kokos, na decyzję o zmianie formuły platformy wpływ miało m.in. niejednolite stanowisko organów podatkowych w zakresie pożyczek społecznościowych. – Niejasna staje się granica między pożyczaniem pieniędzy w celach osobistych, a pożyczaniem pieniędzy w ramach działalności gospodarczej. Nasi użytkownicy też są tego świadomi. Zmiany, jakie wprowadzamy, są wynikiem naszej analizy dotyczącej przyszłości rynku pożyczek – mówi przedstawicielka Blue Media.

Przeczytajcie także: Już możecie zainstalować aplikację mObywatel

Zdaniem Jarosława Ryby, prezesa Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych, social lending na całym świecie zmaga się z podobnymi problemami jak w Polsce, a więc przede wszystkim z kwestią braku narzędzi mogących służyć zbadaniu wiarygodności finansowej osób pożyczających pieniądze. – Z tego względu inwestorzy narażeni są na wysokie ryzyko utraty kapitału. Wydaje mi się zatem, że problemy te w połączeniu z małą liczbą inwestorów na polskim rynku gotowych pożyczać pieniądze oraz szybko rozwijającym się rynkiem niebankowych firm pożyczkowych może oznaczać praktyczne wygaszanie social lendingu nad Wisłą – stwierdził Jarosław Ryba.

W tym kontekście warto przypomnieć o planach uruchomienia platformy do pożyczek społecznościowych, jakie ogłosił swego czasu Idea Bank. Nie wiem, czy instytucja kontynuować będzie projekt, gdyż jego autorów, a więc prezesa Jarosława Augustyniaka i wiceprezesa Dominika Fajbusiewicza już w Idea Banku nie ma. Zdaniem Jarosława Ryby przedsięwzięcie to miałoby najwięcej sensu wówczas, gdyby służyło kojarzeniu nie tyle klientów indywidualnych co przedsiębiorców posiadających nadmiar kapitału z tymi, którzy go potrzebują.

KATEGORIA
TEMAT DNIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies