Orange Finanse poinformowały swoich klientów o nowym sposobie wysyłki dokumentów regulacyjnych w oparciu o technologię WORM. Wkrótce podobnie zrobi mBank
O trwałym nośniku zrobiło się w Polsce głośno już kilka lat temu, gdy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaczął wyjaśniać stosowane przez banki zasady wysyłania do klientów ważnych dokumentów. Kilka postępowań w tej sprawie już się skończyło, a w ich wyniku banki zostały zobowiązane do zmiany stosowanych przez siebie metod komunikacji. UOKiK za trwały nośnik uznaje np. papier czy pendrive, ale zwykłą wiadomość w skrzynce serwisu transakcyjnego już nie, gdyż możliwa jest zmiana jej treści przez bank bez wiedzy klienta.
Na rynku bardzo głośno jest o możliwości zastosowania do trwałego nośnika technologii blockchain, dzięki której powstały kryptowaluty takie jak bitcoin. Prace nad sektorowym rozwiązaniem trwałego nośnika przy wykorzystaniu łańcucha bloków prowadzi m.in. Związek Banków Polskich i KIR. Dostępne jest jednak bardziej tradycyjne rozwiązanie, o którym UOKiK wypowiedział się już pozytywnie, a więc WORM. I właśnie to ono zostanie zastosowane do wysyłki dokumentów przez Orange Finanse.
Jak wynika z zamieszczonej na stronie OF informacji, od teraz ta instytucja będzie wysyłała do klientów takie dokumenty jak nowe tabele opłat i prowizji czy zmiany regulaminów przy wykorzystaniu technologii WORM. To rodzaj serwera pamięci, który zapewnia, iż raz wprowadzony do niego dokument nie zostanie podmieniony na inny. Jak udało mi się potwierdzić w powiązanym z OF mBanku, również i on wkrótce wdroży technologię WORM.
Orędownikiem tego rozwiązania w Polsce jest m.in. firma Hitachi. Jej przedstawiciele wielokrotnie podkreślali, że blockchain jest rozwiązaniem przyszłościowym, ale potrzeba jeszcze dużo czasu, aby je dopracować. WORM jest sprawdzony i możliwy do zastosowania w każdej chwili. Tymczasem działającym na polskim rynku bankom trochę się spieszy, gdyż UOKiK domaga się szybkiego rozwiązania problemu trwałego nośnika i straszy karami. Wygląda na to, że do OF i mBanku te argumenty trafiły.