Z danych udostępnionych mi przez sześć dużych banków wynika, że ich przychody z wydawnictwa i obsługi kart w I poł. 2015 roku wyniosły 854,1 mln zł. W tym samym okresie roku ubiegłego wskazane banki zarobiły na kartach 1352,4 mln zł. Ich przychody zmalały więc o 498,3 mln zł.

Z raportu PRNews na temat liczby rachunków bankowych wynika, że wymienionych sześć instytucji obsługuje prawie 17,5 mln kont osobistych. Należy więc do nich ok. 60 proc. rynku, na którym funkcjonuje ok. 29 mln rachunków. Na tej podstawie można więc oszacować obniżenie przychodów wydawców kart z tytułu ich obsługi na 830 mln zł w I poł. 2015 r. w porównaniu z tym samym okresem przed rokiem.

Przeczytajcie także: • KNF nie odpuszcza. To koniec kart przedpłaconych

W skład przychodów z kart wchodzą m.in. prowizje za używanie czy wypłaty z bankomatów itp. Jednym z najważniejszych składników jest interchange, czyli prowizja jaką właściciele sklepów płacą bankom z tytułu przyjętych płatności kartami. Prowizja ta jeszcze do niedawna wynosiła u nas 1,6 proc. ale od lutego 2015 r. w wyniku ustawowej regulacji spadła do maksymalnie 0,3 proc. I to właśnie przede wszystkim tym banki argumentują obniżenie dochodowości biznesu kartowego.

Banki niechętnie podają tak szczegółowe informacje jak przychody z interchange. Z sześciu wymienionych tu instytucji zdecydował się na to jedynie mBank. W I poł. ub. roku jego przychody z tego tytułu wynosiły ponad 104 mln zł, podczas gdy w I poł. 2015 roku – tylko 33 mln zł. Z kolei Pekao uzupełnił przesłane mi dane o informację, że w okresie od stycznia do czerwca z interchange miał 64 mln zł mniej przychodów, niż w tym samym okresie roku ubiegłego.

Przeczytajcie także: • NBP opublikował raport na temat skutków obniżki interchange

W minionym tygodniu Narodowy Bank Polski opublikował raport na temat skutków obniżenia prowizji interchange na polskim rynku. Z wyliczeń zawartych w dokumencie wynika, że w ub. roku banki zarobiły na tej prowizji ponad 1,2 mld zł. W tym roku ich przychody z tego tytułu wyniosą niecałe 400 mln zł.

Przesłane mi przez banki dane wskazywać więc mogą, że wzrost transakcyjności kart nie rekompensuje spadku interchange, a banki tracą nie tylko na tej prowizji. Gdy ich straty z wydawnictwa i obsługi kart w całym 2015 roku szacować poprzez przemnożenie przez dwa strat z I poł. roku, okaże się, że mogą one być dwa razy wyższe niż wyliczony przez NBP ubytek z tytułu interchange.