Zdaniem prezesa PKO BP projekt biznesowo się nie obroni
Na środowym spotkaniu władz PKO z dziennikarzami prezes tej instytucji Zbigniew Jagiełło podtrzymał swoją sceptyczną opinię na temat pomysłu powołania polskiej karty płatniczej. Jego zdaniem od strony ekonomicznej projekt będzie ciężko uzasadnić, a o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby rozwijanie systemu płatności mobilnych Blik. Podkreślił, że polska karta miała więcej sensu dwa lata temu, gdy z takim pomysłem występował, ale nie dziś.
Natomiast na rynku atmosfera wokół tzw. repolonizacji polskiej karty nieco się zmienia za sprawą powołania na stanowisko wiceministra rozwoju Tadeusza Kościńskiego z BZ WBK. Kościński ostatnio był doradcą prezesa tego banku – Mateusza Morawieckiego i odpowiadał właśnie za projekt polskiej karty. A to właśnie Morawiecki uchodzi za największego zwolennika tego pomysłu. Powołanie Kościńskiego odbierane jest jako sygnał, iż rząd będzie popierał tworzenie polskiej karty.
Być może więc z tego względu zwiększyła się liczba banków, które odpowiedziały pozytywnie na list intencyjny w sprawie polskiej karty wystosowany do nich przez Związek Banków Polskich. Z nieoficjalnych informacji wynika, że teraz jest ich już 12, choć jeszcze niedawno było 9. Wśród ostatnio przekonanych do repolonizacji karty znalazły się np. Citi Handlowy i Raiffeisen Polbank, choć pierwszy z nich listu formalnie nie podpisał.
Stanowisko PKO BP w kwestii budowy polskiej karty jest moim zdaniem kluczowe. Bank prowadzi ponad 6 mln rachunków osobistych i jego nieobecność w projekcie znacznie zmniejszy szanse na jego powodzenie. A na pytanie, czy w ogóle ma sens jego tworzenie, odpowie analiza, której przygotowanie wkrótce zlecić ma ZBP. Pomysłodawcy odtworzenia polskiej karty uważają, że przyniesie to kilkaset milionów złotych rocznie oszczędności – pieniądze te dziś mają być przekazywane przez wydawców kart na rzecz MasterCarda i Visy. Organizacje płatnicze podważają te wyliczenia.