Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Piekarski: polskie banki stoją przed ogromną szansą

O bliskiej przyszłości technologii w bankowości mobilnej rozmawiam z Dobromirem Piekarskim, prezesem firmy Finanteq specjalizującej się w produkcji aplikacji mobilnych

Byliście jedną z pierwszych na świecie firm, która postawiła na aplikacje natywne, jeszcze przed erą iPhone'a. Ale dzisiaj toczy się dyskusja, czy w bankowości nie ma zwrotu w kierunku serwisów w technologii RWD, która pozwala stronie internetowej dostosować się do wielkości ekranu, np. smartfona. A stąd już bliska droga do zastąpienia nimi aplikacji. Która technologia według Ciebie wygra w nadchodzących latach – aplikacje natywne, serwisy RWD czy może hybrydy, czyli w pewnym sensie połączenie zalet obu tych technologii?

Dobromir Piekarski crop

Dobromir Piekarski: Podłożem tych dyskusji jest dylemat: wygoda użytkownika versus koszty. Kogo nie było stać na rozwój aplikacji, w przeszłości stawiał na strony lajt, a dzisiaj stara się wykazać jak najwięcej plusów RWD, niekiedy próbując między wierszami powiedzieć, że aplikacje powoli odchodzą w przeszłość. Kto zaś postarał się o budżet, zainwestował w świetne z perspektywy użytkownika aplikacje natywne, ten wygrał na rynku. Te osoby z kolei często ironicznie wypowiadały się o tych, którzy podążali w kierunku przeglądarek.

Przeczytajcie także: Każdy może zgłosić kandydata do eDukata

Żadne z tych podejść nie jest właściwe, a przy tym każde oderwane jest od rzeczywistych potrzeb. Ani aplikacja w pojedynkę, ani sam serwis RWD nie załatwiają potrzeb wszystkich użytkowników. W rzeczywistości nie ma tutaj żadnych dylematów. Trzeba sobie uświadomić, że aplikacje i strony responsywne nie są w żadnym wypadku konkurującymi ze sobą technologiami. One ze sobą współistnieją i będą przenikać się nawzajem. Co więcej, będą wzajemnie się wspierać.

Innymi słowy banki będą zmuszone do rozwijania, obok aplikacji, również serwisów RWD?

D.P.: Statystyki wyglądają tak, że w ciągu dwóch ostatnich lat ilość czasu spędzanego w mobilnych przeglądarkach spadła o 50 proc., podczas gdy w aplikacjach wzrosła o 35 proc. Dziś już 90 proc. czasu należy do aplikacji. Mimo tych liczb uważam, że warto rozwijać serwisy responsywne. Po pierwsze, RWD jest naturalnym kierunkiem ewolucji systemów internetowych. Po drugie, z perspektywy czasu przestaliśmy patrzeć na tablety jako urządzenia stricte mobilne, które z definicji zawsze nosimy przy sobie. To bardziej urządzenia „kanapowe", na których serwisy internetowe doskonale się sprawdzają i to jest kolejny obszar, dla którego warto inwestować w RWD. Wreszcie po trzecie, proces instalowania i aktywacji aplikacji na telefonie jest barierą dla użytkowników incydentalnych, którzy mają czasami potrzebę wykonania przelewu gdzieś na ulicy.

Ale to nie rozwiązuje w żadnym wypadku kwestii kosztów. Wręcz przeciwnie, oznacza, że banki muszą wyłożyć podwójne pieniądze...

D.P.: Systemy internetowe i tak trzeba rozwijać. Choć z drugiej strony można się zastanawiać w jakim tempie. Poważne firmy na rynku e-commerce, jak choćby znane w Polsce Zalando, już zapowiedziały, że zamrażają rozwój serwisów przeglądarkowych dla komputerów, skupiając się wyłącznie na środowisku mobilnym. I te decyzje są podjęte na podstawie statystyk. Twarde liczby już w tej chwili mówią, że większość ludzi używa e-commerce za pomocą swoich telefonów. Google ogłosił niedawno, że więcej haseł wysyłanych do wyszukiwarki pochodzi z urządzeń mobilnych, niż z komputerów stacjonarnych.

Przeczytajcie także: Aplikacyjne hity i kity 2015 r.

Z kolei, Mark Zuckerberg, założyciel Facebooka, postawił kiedyś na mobilność na bazie HTML 5 i później przyznał, że to był największy błąd biznesowy w jego życiu. Szybko go naprawił wypuszczając natywną aplikację i Facebook, który nie był przecież serwisem mobilnym, dzisiaj już ponad 80 proc. przychodów generuje ze smartfonów. Osiemdziesiąt procent! A to dopiero początek, bo generacja młodych ludzi, którzy z internetu korzystają wyłącznie na urządzeniach mobilnych, dopiero będzie wchodzić na rynek konsumencki. Nieinwestowanie w rozwiązania mobilne to jest strzelanie sobie w kolano.

Czy zatem salomonowym wyjściem z sytuacji mogą być aplikacje hybrydowe, które mają pewne cechy aplikacji natywnych, a jednocześnie odwołują się nieraz do serwisu RWD?

D.P.: Moim zdaniem tak. Hybrydy są obszarem łączenia się światów aplikacji i rozwiązań internetowych. Te światy będą się wzajemnie wspierać, a wspólnym mianownikiem będą aplikacje natywne z możliwością włączenia do nich niektórych procesów obsługiwanych przez serwisy RWD. Oczywiście wszystko sprowadza się do tego, ile w danym rozwiązaniu będzie części internetowej, a ile natywnej. Można opakować w ramkę aplikacji niemal cały serwis RWD, ale to się mija z celem.

Poza tym istnieje ryzyko, że taka hybryda nie przejdzie procesu certyfikacji w AppStore, czy Google Play. Pomijam już takie pomysły, jak ostatnie wdrożenie w BOŚ Banku, gdzie aplikacja służy do przekierowania do przeglądarki. W Cashless też nazwaliście to rozwiązanie „Kitem Roku". Jeśli ktoś świadomie podejmował taką decyzję, to albo wykazał się skrajną ignorancją, albo podjął świadomą decyzję, choć bardzo ryzykowną i widać efekt. Wystarczy wejść do Google Play i zobaczyć oceny użytkowników.

Przeczytajcie także: BZ WBK niemal podwoił sprzedaż kredytów przez aplikację

Istotne jest więc to, jaka część serwisu będzie zrealizowana natywnie, a jaka hybrydowo. I znowu trzeba decydować: user experience, czyli doświadczenie użytkownika, czy koszty. Z pewnością funkcje, których użytkownicy używają najczęściej, oraz te, które są krytyczne ze względu na generowanie sprzedaży budujące lojalność, powinny być zrealizowane natywnie. Także w aplikacji powinny być obsłużone te elementy, których w przeglądarce nie da się zrealizować, jak chociażby płatności HCE.

Hybrydowo, tj. poprzez połączenie z serwisem RWD, powinny być natomiast zrealizowane procesy stosunkowo rzadkie, które ani nie są krytyczne z perspektywy użytkownika, ani z perspektywy biznesu. Dobrym pomysłem też jest udostępnienie w ten sposób stron informacyjnych banku. I w tym obszarze uzyskujemy efekt synergii oraz efektywność kosztową.

Wobec tego dlaczego rozwiązań hybrydowych jest tak mało na rynku?

D.P.: Jest już sporo. Przykładowo trzecia najlepsza na świecie aplikacja bankowości mobilnej wg globalnego raportu Forrester'a, a mówię tu o wdrożonym przez nas superwallecie w BZ WBK, jest w części właśnie aplikacją hybrydową. Ale jeżeli spojrzymy na proporcje, to jest to przede wszystkim aplikacja natywna, natomiast procesy wspierane przez serwis internetowy stanowią bardzo mały procent jej funkcjonalności. Przykładem jest złożenie wniosku kredytowego. To nie jest funkcjonalność używana codziennie, ani nie jest krytyczna, ani nie buduje na co dzień lojalności klienta, ani też nie musi działać błyskawicznie, więc może być obsłużona przez wbudowaną w aplikację przeglądarkę. Ale to są jedynie dywagacje technologiczne. Trzeba popatrzeć dalej w przyszłość, a nie tylko skupiać się na samej technologii.

Jak na razie spór toczy się o technologię...

D.P.: I jest nieco jałowy. Dzisiaj natomiast trzeba sobie postawić fundamentalne pytanie, czy inwestować w unifikację typowych procesów bankowych – innymi słowy robić dalej to samo, co banki czyniły przez dziesięciolecia – czy może zostawić to w spokoju, a zamiast tego inwestować w przyszłość – czyli w zupełnie nowe obszary, wokół urządzeń, które mamy cały czas przy sobie. Tak jak robią to Google, Facebook, czy firmy e-commercowe, jak chociażby wspomniane Zalando. Koncentrują się na nowych obszarach w mobilności, zamrażając nawet rozwój kanału internetowego. A bankowość elektroniczna to przecież także jest rodzaj e-commerce.

Obserwuję rynek amerykański. Citibank stworzył tam specjalny zespół, który ma opracować bankowość mobilną nowej generacji, zgodnie z przyjętą niedawno strategią banku „mobile first". Bank Wells Fargo ma już ponad 15 milionów użytkowników mobilnych. Jego prezes na grudniowym forum ekonomicznym magazynu Fortune powiedział, że kanał mobilny stał się dla nich kanałem numer jeden i jest zdecydowanie ważniejszy, niż wszystkie pozostałe kanały. A definiując przyszłość dodał: musimy dostarczyć inteligentne rozwiązania dla ludzi w ruchu.

Postawienie na mobilność to jedno, ale wykorzystanie jej do zdobycia nowych przyczółków to druga, jeszcze ważniejsza rzecz. Jeżeli banki nie zrobią kroku do przodu, jeśli nie wejdą w nowe obszary, jeśli nie zagospodarują m-commerce po nowemu, to biorąc pod uwagę nadciągające regulacje prawne, bankowość pozostanie w przyszłości jedynie depozytariuszem wkładów i źródłem pieniądza dla innych, a relacje z klientami, a więc i znaczną część przychodów przejmą globalne koncerny technologiczne, czy firmy fintech'owe. Bankom w konsekwencji pozostanie niewielki obszar działania i nikły potencjał wzrostów.

Przeczytajcie także: Millennium wprowadza rozszerzoną rzeczywistość

Tymczasem, transformując bankowość mobilną na przykład w superwallety, czyli budując wokół niej także ekosystem m-commerce, banki mogą stać się bramą do innych usług, dając klientowi dodatkową wartość i zdobywając jego lojalność, a jednocześnie i wiedzę o kliencie, o jakiej banki mogły dotychczas tylko pomarzyć. Ten krótki czas rewolucji mobilnej, jest być może jedynym momentem w historii, żeby banki stały się czymś więcej, niż są dotychczas i zapewniły sobie nowe źródła przychodów.

Uważam więc, że przyszłością bankowości mobilnej będą inteligentne superwallety z elementami hybrydowymi. Oczywiście pod takim warunkiem, że banki wykorzystają swoją biznesową szansę w związku z mobilnością i zrobią ów krok na głęboką wodę oferując klientom znacznie więcej niż dotychczas. To jest jedyna droga, aby uczynić aplikacje bankowe aplikacjami pierwszego wyboru. Inaczej cały rynek do zdobycia wokół bankowości trwale zagospodarują inni gracze.

Działamy na rynkach zagranicznych i mogę powiedzieć, że pocieszające dla polskich bankowców jest to, jak niewiarygodnie dogodną pozycję wyjściową do podboju nowych obszarów mają polskie banki. Choćby w stosunku do tych z USA. Ale to jest temat raczej na zupełnie inną rozmowę.

Dziękuję za rozmowę

Rozwiązanie opracowane przez Finanteq, czyli aplikacja superwallet, otrzymała nagrodę Finovate Best of Show 2015 r. Mogliście przeczytać o tym tutaj.

KATEGORIA
LUDZIE
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ
TAGI:

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies