Największą transakcją minionego roku była sprzedaż Axy. Francuzi stracili zainteresowanie polskim rynkiem, za to wierzą w nas Austriacy – i ci z Uniqi, i ci z VIG-u
Polska jawi się zagranicznym inwestorom jako perspektywiczny rynek: stosunkowo duży kraj, coraz zamożniejsi obywatele, a do tego dość niski poziom penetracji ubezpieczeniowej. Swego czasu wiele zagranicznych firm uznało, że tutaj koniecznie trzeba być. Dziś przekonania te weryfikują, a konsekwencją jest postępująca konsolidacja rynku. Z którymi markami trzeba będzie się pożegnać?
Największą tegoroczną transakcją jest sprzedaż Axy. Wyścig po francuskiego ubezpieczyciela dość niespodziewanie wygrała znacznie mniejsza Uniqa, choć apetyt na przejęcie miały również Vienna Insurance Group (VIG) i Generali. Uniqa zgarnęła w pakiecie operacje Axy w Polsce, Czechach i na Słowacji, awansując tym samym na 5. miejsce wśród grup ubezpieczeniowych w Polsce pod względem udziału w rynku, a także wskakując do pierwszej piątki ubezpieczycieli w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Kwota transakcji to 1 mld euro.
Również w pakiecie swój biznes sprzedawał inny ubezpieczyciel na "a" – Aegon. W tym przypadku za 830 mln euro operacje holenderskiej firmy w Polsce, Rumunii, Turcji i na Węgrzech kupiła grupa VIG, obecna w Polsce pod markami Compensa, InterRisk, Wiener, Vienna Life, Benefia i Beesafe. Można by sądzić, że będzie to niejakim pocieszeniem po tym, jak Axa przeszła VIG-owi obok nosa, ale akurat polskie operacje Aegonu nie były szczególne łakomym kąskiem, a Wiedeńczycy zdecydowali się na zakup głównie ze względu na pozycję ubezpieczyciela na rynku węgierskim. Nie ma natomiast wątpliwości, że VIG jest akurat jedną z firm, o których zdecydowanie można powiedzieć, że w Polskę wierzą. Grupa uważa nasz kraj za jeden z kluczowych i stale dąży do zwiększania swojego udziału w rynku – zarówno organicznie, jak i poprzez przejęcia. Branża przykleiła już nawet VIG-owi łatkę "odkurzacz", jednak grupa sama o sobie woli mówić, że jest po prostu stale na zakupach.
Fatum ciążące nad ubezpieczycielami, których nazwa zaczyna się na pierwszą literę alfabetu, zawisło również ostatnio nad Avivą. Co prawda, jej losy nie są jeszcze przesądzone, ale Brytyjski właściciel zapowiedział, że zamierza skupić się na kluczowych dla siebie krajach, którymi są Wielka Brytania, Irlandia i Kanada. Firma pozbywa się swoich operacji w Wietnamie, Hongkongu, Indonezji, Singapurze oraz we Włoszech. Zaś spółki francuskie i polskie są poddawane przeglądowi. Doceniając pozycję Avivy, pracujących dla niej ekspertów i jakość biznesu, zdecydowanie nie życzę jej zmiany właściciela. Niemniej wiele wskazuje na to, że z takim właśnie scenariuszem należy się liczyć. Nieoficjalnie mówi się, że polskie spółki są wyceniane na 1,5 mld euro, a wśród zainteresowanych zakupem wymienia się Allianza, Generali i Nationale-Nederlanden. Podobno rozstrzygnięcia można się spodziewać już na początku 2021 r.
Dla każdego z potencjalnych nabywców zakup Avivy byłby znaczącym umocnieniem pozycji, szczególnie w ubezpieczeniach na życie, w których brytyjska firma jest wiceliderem na polskim rynku. Taki awans z pewnością ucieszyłby Generali, które w ostatnim czasie przejęło dwa biznesy: Concordię i niszowe 4Life Direct. Jednak te transakcje raczej nie zaspokoiły ambicji włoskiej firmy. Już rok temu ostrzyła sobie zęby na innego ubezpieczyciela życiowego: MetLife’u, ale do tej pory transakcja nie doszła do skutku.
Z kronikarskiego obowiązku odnotuję jeszcze dwa drobiazgi: w 2020 r. sfinalizowane zostało przejęcie Macifu przez Saltus, a licencję KNF-u straciło TUW Medicum. Zaufanie nadzorcy – tym razem duńskiego – utracił również Gefion. To firma, która swego czasu zdobyła rozgłos oferując polisy komunikacyjne w bardzo atrakcyjnych cenach. Zasłynęła także bardzo niskim poziomem likwidacji szkód. Określany mianem rynkowego psuja Gefion mierził całą branżę. Zastrzeżenia do jego działań miał też KNF, jednak nic w tej sprawie zrobić nie mógł, bo firma funkcjonowała w Polsce jako oddział i nie podlegała polskiemu nadzorowi. Trzeba było więc poczekać na pomoc Duńczyków, którzy w czerwcu cofnęli jej licencję na wykonywanie działalności ubezpieczeniowej.
A które firmy w polski rynek wierzą? Warto wspomnieć, że w tym roku zadebiutowało Beesafe należące do niezmiennie pokładającego ufność w Polsce VIG-u. To zupełnie cyfrowa marka, dzięki której silny głównie w tradycyjnych sposobach sprzedaży VIG chce zapewnić sobie dostęp również do bardziej technologicznych klientów.
Zdobyciem licencji na działalność w Polsce chwali się również niemiecki insurtech Wefox, który chciałby zdobywać ten rynek pospołu z ubezpieczycielem One Insurance. Firmy zapowiadały, że wystartują jeszcze w końcówce 2020 r. Tego zamiaru nie udało się zrealizować, ale już początek 2021 r. może przynieść informację o nowym graczu.
Wejściem do Polski zainteresowane są też inne insurtechy. Rozmowy z lokalnymi zakładami, które mogłyby zapewnić im wsparcie ubezpieczeniowe, prowadzą Cachet oraz Rendin. Co ciekawe, oba pochodzą z Estonii. Jak widać, estońskie firmy technologiczne też widzą w Polsce ciekawe miejsce do rozwijania biznesu.