Polisę komunikacyjną można bez problemu kupić zdalnie – u agenta, przez porównywarkę czy na stronie ubezpieczyciela. Jej braku lepiej nie tłumaczyć więc kłopotami z dostępem do oferty
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny informuje, że od 1 stycznia 2021 r. wzrosły opłaty za brak OC komunikacyjnego. Ich wysokość zależy bowiem od obowiązującej w danym czasie płacy minimalnej, a ta od 1 stycznia tego roku wzrosła do 2,8 tys. zł.
Wysokość kary za brak OC jest też uzależniona od rodzaju pojazdu i długości luki w ubezpieczeniu. Jeśli posiadacz samochodu osobowego zwlekał z ubezpieczeniem dłużej niż 14 dni, to UFG zażąda 5,6 tys. zł opłaty. Jeśli przez taki okres nieubezpieczony był pojazd ciężarowy, ciągnik lub autobus, to kara wyniesie 8,4 tys. zł. Opłata za pozostałe pojazdy z co najmniej dwutygodniową przerwą w ochronie to 930 zł.
Łagodniejsze sankcje przewidziano dla osób, których pojazdy były nieubezpieczone przez okres od 4 do 14 dni. Posiadacz samochodu osobowego zapłaci 2,8 tys. zł, posiadacz ciężarówki, ciągnika lub autobusu – 4,2 tys., a w przypadku pozostałych pojazdów kara wyniesie 470 zł. Z kolei luka w ubezpieczeniu nie większa niż 3 dni skutkuje nałożeniem kary w wysokości 1120 zł na posiadacza osobówki, 1680 zł w przypadku cięższych pojazdów, a jedynie 190 zł zapłacą pozostali nieubezpieczeni.
Co istotne, konieczność wniesienia opłaty do UFG to zdecydowanie nie jest najgorsza konsekwencja nieubezpieczenia, z jaką muszą się liczyć właściciele aut. Jeśli dojdzie do wypadku, sprawca, który nie posiadał ważnej polisy, będzie zobowiązany pokryć wszystkie koszty zdarzenia. W takiej sytuacji wypłatę poszkodowanemu zapewnia UFG, a następnie zgłasza się z regresem do kierowcy. Rekordzista musi zwrócić ponad 1,4 mln zł za wypadek, w którym śmiertelnie potrącił rowerzystkę. Kolejny sprawca musi oddać Funduszowi 1,37 mln zł za wypadek, w wyniku którego pasażer pojazdu złamał kręgosłup i jest sparaliżowany.
Jak mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl, w okresie pandemii wzrosła liczba nieubezpieczonych pojazdów. Niektórzy kierowcy zapewne łudzą się, że brak ubezpieczenia nie zostanie wykryty, np. podczas kontroli drogowej, ponieważ rzadziej teraz siadają za kółkiem. Jest to błędne myślenie, bo UFG nie bazuje tylko na danych z policji, a głównie opiera się na analizie własnych informacji i w ten sposób wykrywa pojazdy, które nie mają polisy, a nie zostały wyrejestrowane.
Niemała część kierowców tłumaczy się też trudnościami w zakupie ubezpieczenia w związku z pandemią. A tymczasem polisę można w łatwy sposób kupić przez internet lub telefon bezpośrednio od ubezpieczyciela czy na stronie wybranej porównywarki internetowej. Rozwój pandemii sprawił, że również duża część agentów zaczęła obsługiwać swoich klientów zdalnie. Wystarczy zatem skontaktować się ze swoim agentem, by bez wychodzenia z domu zapewnić sobie ochronę, uniknąć kary, a przy najgorszym scenariuszu – konieczności pokrycia kosztów wypadku.