Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Sposób wysyłki regulaminów przez banki na celowniku UOKiK-u. Ale instytucje mają pomysł, jak wyjść z sytuacji

Po wszczęciu przez urząd postępowania przeciwko kilkunastu bankom rozwiązanie z pozoru błahego problemu zaczyna być palące. Na szali leży wiele milionów złotych

Internet obiegła dziś informacja o wszczęciu przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postępowania przeciwko 18 bankom, które w nienależyty sposób informują swoich klientów o zmianach wprowadzanych do regulaminów czy tabel opłat i prowizji. Na celowniku UOKiK-u znalazły się m.in. Alior, Millennium, Credit Agricole, BZ WBK, ING, PKO, Pekao, mBank czy Getin. Właściwie trudno znaleźć bank detaliczny, który nie został wzięty pod lupę nadzorcy.

Zdaniem UOKiK-u zgodnie z prawem banki informacje o istotnych zmianach w regulaminach i cennikach powinny przesyłać do swoich klientów na tzw. trwałym nośniku. Może być nim np. tradycyjny list, pamięć USB czy e-mail. Nie może nim jednak być informacja przekazana za pośrednictwem skrzynki kontaktowej w serwisie transakcyjnym, dostępnej po zalogowaniu na rachunek. Nie posiada ona bowiem wszystkich atrybutów charakteryzujących trwały nośnik, ponieważ pozostaje całkowicie pod kontrolą banku. Konsument nie ma więc gwarancji, że treść informacji nie zostanie przez bank zmieniona i nie ma do niej dostępu po zakończeniu umowy z bankiem.

Przeczytajcie także: Ważny wyrok w sprawie trwałego nośnika

Sprawa z pozoru wydaje się błaha. Ktoś może przecież powiedzieć, iż wystarczy, że banki będą wysyłać klientom nowe regulaminy tradycyjną pocztą i po kłopocie. Tyle że rozwiązanie takie jest mało przyjazne lasom i dość kosztowne. Wysyłka papierowych listów do wszystkich klientów w przypadku takich banków jak BZ WBK, PKO czy Pekao to wydatek rzędu kilku milionów złotych dla każdego z nich. Kwoty te trzeba by pewnie dodatkowo przemnożyć parę razy, bo regulaminy zmieniają się nieraz kilka razy w ciągu roku i nie zawsze z inicjatywy banku. Takie analogowe rozwiązanie ma się ponadto nijak do promowanej przez władze i godnej pochwały idei cyfryzacji.

Co zatem mogą zrobić banki? Jak powiedziano mi w biurze prasowym PKO BP, bank ten pracuje nad nowoczesnym rozwiązaniem, które spełni oczekiwania polskiego nadzorcy w zakresie trwałego nośnika. – Oznaczać to będzie, że serwis bankowości transakcyjnej, w którym publikowana będzie informacja dla klienta o zmianach np. w regulaminie, zapewni jej przechowanie w sposób umożliwiający klientowi dostęp do niej w niezmienionej postaci przez dłuższy czas, bez możliwości jej modyfikacji ze strony banku lub osoby trzeciej – stwierdzono.

Potwierdzałoby to nieoficjalne informacje o koncepcji trwałego nośnika, nad którą zastanawiać się ma kilka instytucji finansowych z Polski, a która wykorzystywać ma zalety tzw. masowej pamięci obiektowej (angielski skrót WORM). Rozwiązanie nie jest zupełnie obce polskim bankom. Korzystać z niej już ma w ograniczonym zakresie np. Alior. Jak opowiadają mi specjaliści WORM, to swego rodzaju skrzynka, do której raz wprowadzonych danych nie można zmienić. Gdyby więc umieścić w niej regulamin i dać klientowi dostęp w trybie tylko do odczytu, to rozwiązanie posiadałoby atrybuty trwałego nośnika.

Przeczytajcie także: Rachunek założycie przez połączenie wideo

Pojawia się jednak problem, w jaki sposób dać klientowi dostęp do dokumentów umieszczonych w pamięci obiektowej. To nie kłopot w sytuacji, gdy ma aktywną umowę z bankiem. W takiej sytuacji można po prostu w serwisie transakcyjnym umieścić odpowiednią ikonę, po kliknięciu w którą byłby przekierowywany do regulaminu. A co zrobić z klientami, którzy już umowy nie mają?

W ich wypadku banki rozważać mają dwa rozwiązania. Pierwsze zakłada, że regulaminy będą umieszczone w zupełnie nowym serwisie informacyjnym, dostępnym dla klientów także po zakończeniu umowy z bankiem. Drugie zaś polegać ma na tym, że login i hasło służące wcześniej do logowania na rachunek po jego dezaktywacji wciąż będą pozwalały na logowanie. Tyle że serwis straci swoje transakcyjne cechy, będzie działał jedynie w trybie informacyjnym i zapewni dostęp do takich dokumentów jak archiwalne regulaminy.

Z tego co wiem, problem trwałego nośnika przez dłuższy czas był przez bankowców bagatelizowany. Być może postępowania wszczęte przeciwko nim przez UOKiK przyspieszą decyzje i prace nad wdrożeniem odpowiednich rozwiązań. Zwłaszcza, że przy okazji dałoby się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Chodzi o tryb przesyłania wyciągów. Część instytucji robi to za pośrednictwem poczty elektronicznej, co oznacza, że na szwank mogą narażać tajemnicę bankową. No bo jeśli np. korzystacie ze skrzynki Gmail, to przechowując na niej wyciągi, teoretycznie dajecie dostęp do całej swojej historii finansowej amerykańskiej korporacji Google.

Przeczytajcie także: Nowy rekord zmieniających bank przez Ognivo

Ugruntowany pogląd na ten temat ma Komisja Nadzoru Finansowego. – Szczegółowe wyciągi elektroniczne powinny być udostępniane w bezpiecznym i zaufanym środowisku. Zewnętrzny system poczty elektronicznej, z którego korzysta klient, może być za takie środowisko uznany po zapewnieniu bezpieczeństwa (poufności, integralności, dostępności) w szczególności za pomocą mechanizmów szyfrowania danych – napisał w mailu wysłanym do mnie Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.

Spośród banków, w których mam rachunki, wyciągi mejlowe otrzymuję od mBanku. Biuro prasowe tej instytucji twierdzi jednak, że stosowany przez nią tryb dystrybucji wyciągów spełnia wymogi określone przez nadzór. – mBank w 2016 roku wprowadził możliwość szyfrowania wyciągów, co znacząco zwiększa bezpieczeństwo klienta. Usługa jest bezpłatna i każdy klient może z niej skorzystać – napisano w odpowiedzi na moje pytanie o wyciągi elektroniczne.

KATEGORIA
TEMAT DNIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies